Doradzałabym po prostu wyprowadzkę i postawienie warunku, że nie wrócisz, póki on nie zgłosi się na leczenie, ale nie tylko na terapię uzależnień, ale też do psychologa, który pomoże mu uporać się ze skłonnością do przemocy.
Alkoholizm to jedno, ale Twój mąż po alkoholu jest agresywny. Jak wiesz alkohol nie zmienia ludzi, pokazuje tylko ich prawdziwą twarz. Nie ryzykuj, bo trwając w tej sytuacji pokazujesz mężowi, że dajesz mu przyzwolenie na picie i bicie. On pewnie jeszcze "bada granicę", a gdy przekona się, jak wiele zła może Ci wyrządzić, a Ty nie zareagujesz stanowczo, to z epizodu na epizod będzie coraz gorzej.
Nie daj się wziąć na litość płaczem i groźbami samobójstwa. To nie jest tak, że on nie ma sił na zerwanie z nałogiem. Po prostu nie ma powodu, by próbować. Jest mu wygodnie tak, jak jest - napije się, uderzy Cię, zwyzywa, a potem Ty wybaczysz i będzie nadal miło i przyjemnie. Po co miałby się starać, skoro może iść po linii najmniejszego oporu i nic nie traci?
|